poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Chwilówka

Wspominałam już, że Fiołek bardzo lubi naklejki. Swego czasu non stop kupowaliśmy najróżniejsze książeczki do wyklejania, całe arkusze naklejek, bywało, że nie przepuściła nawet takim, jakie znaleźć można na owocach lub butelkach z napojami dla dzieci (jeśli akurat był jakiś konkurs). Później zaczęliśmy inwestować w pozycje, które poza naklejaniem pozwalały także na naukę (o takiej książeczce pisałam TU).

Podczas ostatnich zakupów w małe rączki wpadł tytuł docelowo przeznaczony dla dzieci młodszych, niż Fiołek. Nie dało się go jednak wymienić na inny, wpisujący się w jej przedział wiekowy, gdyż ten wybrany traktował o małych stworzonkach, którymi Dziecię moje jest - odkąd wiosna zawitała na dobre - zafascynowane.

Takim oto sposobem, na krótką chwilę, przenieśliśmy się w świat małych zwierzątek :)


Małe stworzonka, z serii Obrazki dla najmłodszych Naklejanki, pomysł Nathalie Belineau, rysunki Sylvie Michelet.


Z tej serii mieliśmy już dość dawno temu tytuł Robimy zakupy, po który Fiołek czasem nadal sięga, pomimo "rozwiązania". Taka książeczka bowiem, choć tekstu w niej niewiele, dla dziecka w wieku Fiołka staje się dobrym przyczynkiem do snucia barwnych opowieści na podstawie ilustracji oraz poszukiwania szczegółów.

środa, 16 kwietnia 2014

Gdy za oknem plucha...

...mama Fiołka (czyli moja skromna osoba) staje przed zadaniem wymyślenia zabaw, które się szybko nie znudzą, będą ciekawe, a także połączą ruch i naukę. Teraz jest to o tyle trudniejsze, że początki kwietnia przyniosły prawie 20 stopni oraz sporo słońca i Fiołek rozsmakowała się w spacerach, placu zabaw i piaskownicy (a atrakcje na świeżym powietrzu trudno zastąpić). Niestety podczas ostatnich kilku dni temperatura wahała się pomiędzy sześcioma a ośmioma stopniami, do tego nadal wieje i pada. Stąd konieczność siedzenia w domu. Ale, żeby nudno nie było - bawimy się na całego :) A w co? Oto kilka propozycji:

Zaskoczenia nie ma - czytamy najnowsze zdobycze z księgarni

Gra w klasy - w roli głównej: piankowe puzzle

Taki rysunkowy deszcz nam nie straszny, ale za to jakże kolorowy

Wyobraźnia dziecka nie zna granic - budujemy

Piasek księżycowy - domowa alternatywa dla piaskownicy

Przedstawione pomysły nie są może odkrywcze, ale najważniejsze, że działają :) A może Wy zdradzicie kilka własnych pomysłów na wiosenne zabawy w deszczowe dni?

piątek, 11 kwietnia 2014

Jak Julian Tuwim został poetą


Agnieszka Frączek, Rany Julek! O tym jak Julian Tuwim został poetą, ilustrowała Joanna Rusinek, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013.

Tym razem słów kilka nie o wierszach Agnieszki Frączek, ale o prozie i to nie byle jakiej, ale tej opowiadającej o Julianie Tuwimie. Autorka w zabawny i ciekawy sposób przybliża młodemu czytelnikowi historie z dzieciństwa znanego poety, w książce przedstawionego jako Julek właśnie. Dowiadujemy się z nich o tym, ile bzików miał Julek (a trochę ich było), gdzie spędzał wakacje, jakim był uczniem i - przede wszystkim - kiedy zaczęła się jego przygoda z poezją, która ostatecznie stała się pasją życia. Poznajemy Julka jako konstruktora nietypowych maszyn, hodowcę gadów, kolekcjonera, ale i uciekiniera. Poza opowiadaniami znajdziemy w książce także alternatywne wersje wierszy Tuwima (do odszukiwania "pomysłów ściągniętych" zachęca sama autorka na początku książki) oraz rymowane przypisy, w pomysłowy sposób urozmaicające treść główną.


Atutem wydania są także oryginalne ilustracje Joanny Rusinek doskonale korespondujące z tekstem, niekiedy wzbogacone dorosłymi rysunkami wynalazków czy wklejonymi notatkami.


U nas książka czytana była kilka razy pod rząd i wciąż mam wrażenie, że nadal się nie znudziła :) Szczęśliwie wydana została w twardej oprawie i jest szyta, zatem stawi czoła częstemu po nią sięganiu.


I choć trudno sobie wyobrazić, że są dzieci nie znające wierszy Tuwima - jest to dobra pozycja, by zainteresować młodego (ale nie tylko) czytelnika jego osobą.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Trochę o przyciąganiu czyli układanki magnetyczne

Puzzle, które dziś opiszę Fiołek dostała w prezencie i był to prezent na tamtą chwilę niezwykle trafiony z racji fascynacji Krecikiem. Przedstawiamy: drewniane puzzle magnetyczne czeskiej firmy Detoa.


W skład zestawu wchodzą różnokolorowe drewniane elementy w kilku kształtach, wyposażone w magnesy, płytka, na której owe elementy się mocuje oraz podstawki pozwalające na wyeksponowanie gotowego obrazka.


Zabawa dzięki temu zestawowi staje się bardzo kreatywna, pobudza wyobraźnię i usprawnia motorykę. Daje małej główce i małym rączkom szerokie pole do popisu :) Mały twórca może posiłkować się przykładami konstrukcji umieszczonymi na odwrocie pudełka, ale przede wszystkim może sam wymyślać kolejne scenki. U nas wyglądało to tak, że Fiołek układała tak długo, aż wykorzystała wszystkie dostępne w zestawie elementy, a później opowiadała z wielkim zaangażowaniem, co jej obrazek przedstawia. Plusem puzzli magnetycznych jest także to, że różne tematycznie zestawy można ze sobą z powodzeniem łączyć, by stworzyć dziecku nie kończące się wręcz możliwości zabawy.


Zabawka przeznaczona jest dla dzieci 3+