piątek, 30 maja 2014

"Elmer i motylek" czyli warto być dobrym

Kiedy pierwszy raz czytałam Fiołkowi tę książeczkę tuż po zakupie, z miejsca na myśl przyszło mi powiedzenie: Co rzucisz za siebie, znajdziesz przed sobą. Być dobrym i pomagać to wartości niezaprzeczalne i o tym właśnie dla Nas jest Elmer i motylek.


David McKee, Elmer i motylek, tłumaczenie Maria Szarf, Papilon, 2008.

Elmer to uroczy słoń w kolorową kratkę. W opisywanej książce mały czytelnik poznaje jedną z kilku jego przygód. Tym razem słoń w kratkę ratuje uwięzionego motylka, a ten obiecuje odwdzięczyć mu się za pomoc w przyszłości. Wywołuje tym uśmiech u Elmera, który jest przekonany, że takie małe zwierzątko nie będzie w stanie pomóc słoniowi.


środa, 28 maja 2014

Słonecznie

Dziś nam się niebo zachmurzyło, w nocy przeszła burza. Zrobiło się rześko, choć przyzwyczajone już do słońca tęsknimy za nim po zaledwie kilku porannych godzinach. Dlatego dziś wpis fotograficzno-słoneczny o tym, co - między innymi - zajmuje nam czas, gdy dopisuje pogoda :)

Kolorujemy to, co wokół nas szare :)

Na zmianę gramy i budujemy :)

Podziwiamy tęczę i bawimy się w rozpoznawanie kształtów z chmur (a wy co widzicie?)

Poza tym robimy dziesiątki innych rzeczy, nuda się nas nie ima, ale wszystkiego nie sposób pokazać.

Pozdrawiamy i życzymy jak najwięcej słonecznych dni :)

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozmowy o pogodzie

Fiołek siedzi wygodnie przy dorosłym biurku i koloruje. W pewnej chwili słyszę:

F: Mamusiu?
M: Tak?
F: Szkoda, że wiatr nie ma uszu. Gdyby miał, usłyszałby, że chcemy wyjść na spacer i przestałby wiać.

Faktycznie szkoda :)

poniedziałek, 12 maja 2014

Przemysław Wechterowicz - jesteśmy na TAK

Dziś postanowiłam zrobić wpis o jednym z autorów książek dla dzieci, z którym zetknęłyśmy się przy okazji zakupu Proszę mnie przytulić. Mowa oczywiście o Przemysławie Wechterowiczu, który sam o sobie pisze:
Jestem z miasta i to widać (bo się dobrze ubieram). Jestem szczęśliwie żonaty z Najpiękniejszą i Najinteligentniejszą kobietą na świecie, z którą wychowujemy Najśmieszniejszą i Najfajniejszą córeczkę na świecie:) Mieszkam w Warszawie, mam kota na punkcie mojej kotki, cierpię na pół-bezsenność (w końcu zasypiam), potrafię liczyć na palcach do 73, lubię orzeszki pistacjowe, muzykę filmową, noce, łażenie po obcych miastach i uczucie, kiedy z zimna grabieją mi palce. Gdybym mógł raz jeszcze pojawić się na Ziemi chciałbym zostać puszką po holenderskim kakao. [źródło cytatu]
Jak już wspomniałam poznałyśmy tego autora dzięki opowieści o dwóch niezwykłych niedźwiedziach - tacie i synku, wędrujących po lesie i przytulających napotkane zwierzęta, a nawet myśliwego ze strzelbą.

 Przemysła Wechterowicz, Emilia Dziubak, Proszę mnie przytulić, Agencja Edytorska Ezop, Warszawa 2013

Książka ujęła nas swoją prostotą, ale przede wszystkim przekazem i zawartą w nim mądrością. Dzięki niej Fiołek tylko utwierdziła się w przekonaniu, że przytulanie ma niezwykłą moc - lepszą staje się każda chwila, a każdy dzień jest udany. Skoro pan Bóbr dzięki jednemu przytuleniu oderwał się na chwilę od pracy, która nagle stała się przyjemniejsza, panna Łasica się owym przytulaniem wzruszyła, pan Wilk oszołomiony uczuciem, jakie ogarnęło go po spotkaniu z przytulającymi wszystkich niedźwiedziami, zapomniał o swych dotychczasowych obowiązkach (ciekawe nawiązanie do innej znanej bajki), a pani Anakonda ucieszyła się na wieść o tym, że nie tylko jej pasją jest przytulanie - to wszelkie te pozytywne emocje, wywołane - zdawało by się - prostą czynnością, mogą stać się także udziałem najmłodszych (i tych trochę starszych) czytelników :)


Trudno nie wspomnieć, opowiadając o książce, o fantastycznych, oryginalnych ilustracjach autorstwa Emilii Dziubak. Stały się one wraz z tekstem nierozerwalną całością, barwnie dopełniającą zawarte w historyjce mądrości. Dzięki nim oswojona została zarówno mała gąsienica, jak i ogromna anakonda oraz cały las, jakby wyciągający do Dziecka niewidzialną rękę i zapraszający do odwiedzin i popodglądania toczącego się w nim życia :)


To opowieść pełna ciepłych uczuć i humoru. Naprawdę godna polecenia.

Aktualnie zapoznajemy się z kolejnym tytułem, jaki wyszedł spod pióra Przemysława Wechterowicza, a mianowicie z Emma chce grać jazz!


Jesteśmy po pierwszej lekturze, na której zapewne się nie skończy. Kiedy już się oczytamy i pouśmiechamy do bardzo pouczającej i równie kolorowej historii pewnej małpki, nasze wrażenia będziecie mogli znaleźć na Fiołkowym blogu. Ale to dopiero za jakiś czas :)

Zapraszamy.

środa, 7 maja 2014

A tymczasem lista książek się rozrasta :)

Zaktualizowałam ostatnio naszą książkową listę o kilka tytułów, na które trafiłam przeglądając oferty internetowych księgarni. Póki co jednak nie miałam okazji wzięcia ich do ręki, ale opisy tych pozycji są według mnie naprawdę interesujące. Może ktoś z Was je czytał i może polecić?


1. Liliana Bardijewska, Drobinka Śmieszynka, czyli przygody kropelki wody, wyd. Bajka
2. Daniel Howarth, Heidi Howarth, Stare misie nie chodzą po drzewach, wyd. Welpol Adventure
3. Dorota Geller, Roztrzepana sprzątaczka, wyd. Wilga


4. Asia Olejarczyk, Mikrulki, wyd. Novea Res
5. Przemysław Wechterowicz, W pogoni za życiem, wyd. Ezop


6. Daniel Napp, Pan Brumm idzie się kąpać, wyd. Bona
7. Katarzyna Jóźwik, Kolorek w świecie obrazów, wyd. Red.media
8. Sam McBratney, Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, wyd. Egmont

Będę wdzięczna za kilka słów :)

czwartek, 1 maja 2014

Rozwijanie talentów

Fiołek uwielbia rysować i malować odkąd nauczyła się trzymać w rączce potrzebne do tego przybory. Tworzy własne obrazki na zmianę z kolorowaniem gotowych. W ciągłym ruchu są kredki, flamastry, pędzle i farby, kreda, a nawet kijki, którymi rysuje po piasku czy kawałku gołej ziemi na placu zabaw :) Stąd rysunkowych bloków czy luźnych kartek do drukarki, kolorowanek oraz wszelkiej maści narzędzi do rysowania i malowania znaleźć można u nas ilości wręcz hurtowe. I nie tylko u nas zresztą, bo ekspansja trwa na mieszkania obu babć. Nie wspomną już nawet o szufladach wypełnionych tworami dziecięcej wyobraźni :)