Sama niewiele przygód przedszkolnych czy wczesnoszkolnych pamiętam. Szkoda. Pomyślałam jednak, że kiedy Fiołek zawita w szkolne mury i zacznie przeżywać swoje przygody bez Mamy i Taty w tle, ja zacznę jej opowieści spisywać, jeśli Ona zechce się nimi ze mną podzielić. Kto wie, może wyjdzie Nam z nich książka podobna do tej, o której dziś kilka słów napiszę? :)
Renata Piątkowska, Na wszystko jest sposób, ilustrował Artur Gulewicz, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013.
Pod tym jakże wymownym tytułem kryje się dziesięć zabawnych, interesujących i mądrych opowiadań, których bohaterem jest rezolutny przedszkolak Piotruś, wyróżniający się ciekawym spojrzeniem na świat i bujną wyobraźnią. I który przekonuje się, że naprawdę na wszystko jest sposób. Czasem rozwiązanie przychodzi od razu, czasem w jego poszukiwaniu trzeba się wykazać odwagą, a czasem pójść na kompromis. A razem z głównym bohaterem także mały czytelnik dowie się, że jest sposób na sąsiadkę, która tylko wygląda jak czarownica, na brak zgody mamy, by mieć w domu węża, na cienie czające się w pokoju, gdy sen nie nadchodzi, na oswojenie Jędzy czy na gorzkie lekarstwo, które czasem trzeba wypić. Opowiadania Renaty Piątkowskiej uczą także między innymi, że nie można sądzić nikogo po pozorach, że trzeba doceniać starania innych, nie wyrządzać krzywdy zwierzętom, starać się rozwiązywać kłótnie pokojowo oraz ze śmiałością spoglądać przed siebie.