Znacie kota Simona? My poznałyśmy go dzięki TYM animacjom i bardzo polubiłyśmy. A ostatnio odkryłyśmy, że istnieje także papierowa wersja przygód owego kota bez imienia, ale za to z mnóstwem pomysłów. I tak oto na Fiołkowej półce zagościł zbiór historyjek o kocie Simona sygnowany numerem trzy :)
Simon Tofield, Kot Simona i kociokwik, tytuł oryginału: Simon's Cat 3, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2011.
Jest to książka inna niż wszystkie, które do tej pory zamieszkały na półkach w Fiołkowym pokoju. A dlaczego? Bo nie ma w niej ani jednego słowa. Zatem nie czytamy jej, ale oglądamy i - co najważniejsze - opowiadamy. Znajdują się w niej bowiem zarówno historyjki z zakończeniem, ale i takie, które są dopiero zaczynem do snucia opowiadania. Fiołek przepada za kotem Simona i bardzo spodobał jej się pomysł własnych interpretacji tego, co stworzył rysownik. Jest to zatem bardzo dobre ćwiczenie dla wyobraźni, poszerzania zasobu słów i nauka budowania zdań. A przy okazji także mnóstwo śmiechu i zabawy.
Polecamy ją z czystym sumieniem :)
Nakładem wydawnictwa W.A.B. ukazały się także poprzednie części: Kot Simona. O sobie samym oraz Kot Simona. Za płotem
*ilustracje pochodzą z omawianego tytułu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)