wtorek, 23 czerwca 2015

Litery są wszędzie czyli jak poznałyśmy "Niesforny alfabet" Grzegorza Kasdepke

Litery otaczają nas zawsze i wszędzie. To z nich zbudowane są wyrazy, dalej zdania i całe opowiadania. Każdy z nas ma słowa ulubione i najpiękniejsze: Mama, Tata, imiona dzieci, Miłość, Przyjaźń, Rodzina... Czyż nie są to piękne ciągi liter, których układ wywołuje w nas pozytywne emocje, choć pozornie to przecież "tylko" litery?

Zanim jednak dziecko będzie się z łatwością poruszało po świcie słów trzeba mu poznać alfabet. Dobrze jest uczyć go nie tylko poprzez siedzenie z dzieckiem nad elementarzem. Z Fiołkiem utrwalamy zdobytą już wiedzę o literkach przy każdej nadarzającej się okazji - podczas gry w piłkę, zabawy w szkołę z pluszakami, spaceru po mieście. Nie omijamy jednak książek im poświęconych. Wręcz przeciwnie - tytuły zawierające w sobie słowo "alfabet" jakoś tak mocniej na nas oddziałują, kiedy przechadzamy się pomiędzy półkami w księgarni czy bibliotece :)

Nie inaczej było z omawianą w dzisiejszym wpisie książką.


Grzegorz Kasdepke, Niesforny alfabet, ilustracje Iwona Cała, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2009.


To książka przy której można się z dzieckiem dobrze bawić, ale jednocześnie taka, która uczy. Alfabetu właśnie. Znajdziemy w niej bowiem krótkie i zabawne historyjki poświęcone kolejnym literom. Nietypowe w niej jest to, że wyrazy rozpoczynające się od litery będącej bohaterką opowiastki zastąpiono ilustracjami. Jest to pomysł trafiony moim zdaniem, pozwala bowiem do czytania zaangażować dziecko. Utrwala także w głowie małego czytelnika związek pomiędzy obrazem a słowem.





Tak ukazany tekst jest również zachętą do samodzielnego snucia własnych opowiadań, w które dziecko może wpleść wyrazy znane z ilustracji. Tak przynajmniej było u nas - Fiołek siadała z książką na kolanach i "czytała" nam - rodzicom, jednocześnie ćwicząc pamięć i wyobraźnię.



Dodatkowym walorem wydawnictwa są ilustracje właśnie (nie tylko te wplecione w tekst), których autorką jest Iwona Cała. Z jej "kreską" spotkałyśmy się przy okazji czytania Chichopotama Agnieszki Frączek i już wtedy bardzo przypadły nam do gustu - najbardziej chyba za tą wyraźną fakturę każdego obrazka.


Jeśli poszukujecie pozycji książkowej w ciekawy sposób przedstawiającej alfabet i zachęcającej do poznawania liter, to ta jest godna polecenia.

*wszystkie ilustracje pochodzą z omawianego tytułu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)