Formaty standardowe i zupełnie nietypowe. Grube i kilkustronicowe. Podzielone na rozdziały i takie do pochłonięcia jednym tchem. Opowiadania i wiersze. Książki. U nas wciąż ich przybywa, regał przestaje je mieścić. Od kilku dni już chodzę i myślę jak Fiołkowy pokój przemeblować, by się nowe półki na książki zmieściły. Tym bardziej, że plik tekstowy z linkami do przeróżnych tytułów na dzień dzisiejszy ma trzy strony:)
Owocne były nasze łowy w grudniu i na początku stycznia. Na półkach pojawiły się zarówno zdobycze z antykwariatu, jak i z księgarni. Fiołek była tak zadowolona, że nie wiedziała, od którego tytułu zacząć :) A ja, z nieukrywaną dumą, patrzyłam, jak co chwila porzuca swoje zajęcia na rzecz czytania, jak budzi nas wczesnym rankiem niedzielnym gramoląc się do naszego łóżka z książką w ręku, jak pakując się na wyjazd do babci pierwszym przedmiotem, który ląduje w plecaku jest książka właśnie.
A jeśli jesteście ciekawi, jakich książek właścicielką stała się ostatnimi czasy Fiołek, zapraszam do galerii.
Z księgarni: