U nas zima w pełni. Udało się ulepić bałwana i pospacerować p zimowym lesie, choć Fiołek ów spacer spędziła właściwie cały na sankach :) Za oknem piękne, śnieżne krajobrazy a na balkonowym parapecie coraz częściej pojawiają się ptasi goście. Wczoraj wystawiliśmy pojemnik (bo prawdziwego karmnika niestety jeszcze nie mamy) z różnościami pośród których, miejmy nadzieję, i sikorka i wróbelek znajdą coś dla siebie. A skoro już przy wróbelku jesteśmy... Dawno temu bohaterem swej książki uczyniła go Hanna Łochocka (poczytacie o tym u nas TU). Niedawno wpadła nam w bibliotece w ręce inna książka z wróbelkiem w tytule.
źródło obrazka |
Paweł Mazur, Czy wróbelek doleci do Afryki? i inne wierszyki, ilustracje: Magdalena Pagińska, Wydawnictwo Pestka, Gdynia 2012.
Książeczka jest raczej krótka, zawiera bowiem tylko trzy wierszyki, napisane za to z lekkością i pomysłowością, zarówno pod względem treści (nawiązują w niej do znanych nam krótkich form wierszowanych lub przysłów) jak i formy. W pierwszym poznajemy pewnego wróbelka, któremu zbrzydła zima w Polsce, zasięgnął więc języka u słowika i postanowił odwiedzić Afrykę. W drugim poznajemy kotkę i jej synka Psotka, który ulubił sobie motek wełny, ale bał się wejść na płotek. W końcu jednak wydarzyło się coś, co go do płotka przekonało. Co? - sprawdźcie sami. Trzeci opowiada o kozie, która marzła jesienną nocą u woza. Czy ten wóz był jednak takim, jakim go sobie zawsze wyobrażamy, przekonacie się czytając o niej wierszyk.