Wreszcie jest. Wiosna. Przyszła dzisiaj, choć nie jest jeszcze strojna i kolorowa. To nic, zaczekamy cierpliwie, aż pokaże nam swoje najstrojniejsze sukienki.
Jej nadejście (a przyznać trzeba, że czekałyśmy z utęsknieniem) skłoniło mnie do przygotowania dla Fiołka wiosennego przebrania. W roli głównej - kolorowa bibuła, którą zamieniłam w najprzeróżniejsze kwiaty. Jedne trafiły do zrobionego przez babcię na szydełku koszyczka, inne ozdobiły wianek. Praca to była niełatwa, ale możliwość patrzenia jak Fiołek przemierza mieszkanie w podskokach jako panienka Wiosenka jest najlepszą zapłatą :)
A wy jak przywitaliście wiosnę?
Jeju... Nijak chyba. Ale Wy mieliscie cudowny pomysl!!!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona!!!
Dziękujemy :)
Usuń