piątek, 28 marca 2014

Czytanie - wyzwanie

Małgorzata Strzałkowska, Pejzaż z gżegżółką czyli językowy zawrót głowy, Media Rodzina, Poznań 2012.

O poprzedniej książce Małgorzaty Strzałkowskiej pisałam TU. Było to nasze pierwsze spotkanie z tą autorką i miłość do łamania języka od pierwszego wejrzenia. Pejzaż z gżegżółką to kolejny tytuł, który spodobał się zarówno Fiołkowi, jak i mnie. I choć Dziecię moje jeszcze nie czyta, to zasłuchuje się i nie raz wręcz zaśmiewa się z tego, jak z językiem polskim "trudzą" się rodzice :)

Wiersze bawią i uczą. Przybliżają małemu czytelnikowi/słuchaczowi nie tylko język sam w sobie. Dzięki nim dziecko dowie się czym są Palindromy oraz jak wiele jest przeróżnych i przepięknych nazw miast, rzek, zawodów czy owadów. Podsłucha Rozmowę dwóch logopedów, odkryje czym są Grule, pyry, barabole i zachwyci się tytułowym Pejzażem z gżegżółką. Dodatkowym atrybutem są - jak i w poprzedniej książce - ilustracje, a właściwie kolaże, wykonane przez samą autorkę. Kolorowe i zabawne, zachęcające do odnajdywania i nazywania przedmiotów, z których zostały wykonane. Tuż przed spisem treści znajdziemy także słowniczek wyjaśniający znaczenie niektórych użytych w wierszach słów. I choć po przeczytaniu kilku wierszy zarówno język, jak i cała buzia proszą o odpoczynek, kiedy książka się kończy chce się wracać do początku.

Nie skłamię jeśli napiszę, że książki Małgorzaty Strzałkowskiej są tymi, po które aktualnie Fiołek sięga najczęściej. A jednego z wierszy, takiego o Abecadle (z Gimnastyki dla języka) sama chce się nauczyć "na pamięć". Zmuszać nie będę, ale bronić także nie :)

Ilustracje pochodzą z opisywanej książki

Z tego miejsca dziękujemy pani Małgorzacie za te wszystkie fantastyczne wiersze. Jestem przekonana, że będą "rosły" wraz z Fiołkiem, a Fiołek będzie z nimi dorastać.

Zdecydowanie zachęcamy do sięgnięcia  i przeczytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)