Zgodnie z tym, że najfajniejszą zabawką jest to, co faktycznie zabawką nie jest, trochę dziś z Fiołkiem puściłyśmy wodze fantazji. Co z tego wynikło? Przedstawiam pierwszy z naszych samodzielnie wykonanych instrumentów :)
Z pojemnika po ciastkach, w naszym przypadku korzennych :) i kolorowego, samoprzylepnego papieru...
... po zabawie w wycinanie najrozmaitszych kształtów...
... powstał najpiękniejszy pod słońcem, kolorowy bębenek własnoręcznie przez Fiołka wyklejany :)
Bębenek, dzięki któremu małe rączki cały wieczór wybijały takt do maszerowania. Bębenek, który po kilkunastu minutach przeistoczył się w całkiem sporą foremkę, w której Fiołek upiekła pyszne ciasto-tak-jakby dla rodziców. Bębenek, który na koniec zabawy stał się zamykanym kuferkiem na Fiołkowe skarby :)
I jak wam się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)