poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Tablica motywacyjna czyli dziecko też potrzebuje zachęty

Nie ma się co oszukiwać - żadne dziecko nie jest zawsze super-grzeczne, super-uczynne i super-posłuszne. Jak każdy może mieć gorszy dzień, może dopaść je chwilowy spadek koncentracji, rozkojarzenie lub po prostu będzie miało dzień pod tytułem nic-mi-się-nie-chce. I my jako rodzice powinniśmy w takich momentach wykazać się zrozumieniem, popartym jednak rozmową. By dziecko nie wzrastało w poczuciu, że jest w czymś nie dość dobre, by rozumiało, że nie zawsze funkcjonuje się na 100% i że każdemu, czy to dużemu czy małemu zdarzają się takie momenty, gdy potrzebna jest odrobina zachęty do dalszych konstruktywnych działań.

U nas sposobem na taką zachętę okazała się tablica motywacyjna.


Nasza ma tabelkę z podziałem na dni tygodnia praz rubrykę podsumowującą. Ma także już wypisane punkty, przy których dziecko zbiera naklejki - nic nie stoi jednak na przeszkodzę, by przy odrobinie modyfikacji mieć na ich miejscu takie obowiązki czy opis zachowań, na których nam najbardziej zależy. Przy każdym punkcie/zachowaniu/obowiązku można nakleić jeden z trzech symboli - na naszej tablicy są to: serduszko (super!), chmurka (średnio) i cytrynka (do poprawy...). Taki opis "nagród" do mnie przemówił, nie ma pośród nich bowiem żadnego, który mówiłby o tym, że dziecko robi coś źle, utwierdza za to w przekonaniu, że zawsze można się poprawić. My wypełniamy tabelkę zawsze na koniec dnia, ale na tyle wcześnie, żeby znaleźć czas na omówienie dziennych osiągnięć i wspólne znajdowanie rozwiązań, by poprawić to, co poprawy wymaga.

Muszę przyznać, że póki co u nas system się sprawdza. Bywa, że czasem o czymś Fiołkowi przypominam, ale tak jak dawniej bywały momenty buntu, gdy przychodziło do sprzątania pokoju czy odrabiania lekcji, tak teraz moja Córka utrzymuje w pokoju w ciągu dnia większy porządek, a gdy trzeba - sprząta. Łatwiej przychodzi jej także ścielenie łóżka czy ubieranie się oraz odnoszenie do kuchni naczyń po posiłkach. Jak będzie z lekcjami przekonamy się, gdy na dobre rozkręci się rok szkolny :) Najbardziej dumna jest z serduszek naklejanych przy "nauce" i "zachowaniu" i zauważyłam, że nagrodą dla niej jest samo owych najlepszych naklejek zbieranie. Myślę, że gdy będzie utrzymywany progres pomyślimy z Fiołkowym tatą nad jakąś dodatkową nagrodą-drobiazgiem, ale póki co cieszymy się z chęci naszego Dziecka, by nad sobą pracować, bo to będzie procentowało w przyszłości przede wszystkim dla niej samej.


A jak to wygląda u Was? Korzystacie z tablic motywacyjnych? A może macie inne sposoby wspomagające wychowanie Waszych pociech?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za odwiedziny i pozostawiony komentarz :)